Tytuł oryginalny:
Valkea kuin lumi
Seria: Lumikki Andersson
(tom 2)
Autor: Salla Simukka
Tłumaczenie: Opracowanie zbiorowe
Liczba stron:
256
Wydawnictwo: YA!
Bieli można zaufać, powierzyć sekret.
Biel ofiaruje schronienie, ukoi ból.
Biel da przykład dobrego zachowania, nie zrani.
Biel otoczy opieką, ochroni przed złem.
Biel jest skromna i nieskalana.
Biel jest solidna i odpowiedzialna.
Biel jest dobra...
Ale czy zawsze?
Lumikki, niczym Sara Lund ze słynnego filmowego Dochodzenia, tropi sektę w samym sercu zabytkowej Pragi. Tym razem bohaterka trylogii Salli Simukki próbuje uratować młodą kobietę ze szponów niebezpiecznej grupy. W scenerii starego miasta, wśród krętych uliczek, rozgrywa się dramat, którego stawką jest życie. Czy Lumicce uda się ocalić dziewczynę, która twierdzi, że jest jej siostrą? Czy pokona szajkę planującą zbiorowe samobójstwo członków sekty?
Och,
nawet nie wiecie, jak ucieszyłam się, kiedy w końcu mogłam poznać
nowe przygody Lumikki w opowieści Białe
jak śnieg!
Stęskniłam się za niezwykłym stylem pisania pani Simukki no i
samą młodą Andersson. Tak mnie wciągnęła lektura, że
pochłonęłam ją w jeden dzień – ok, część z Was może
powiedzieć, że to nic, bo książka nie jest wyjątkowo opasła i
te dwieście paręnaście stron to Pikuś – Panie, świeć nad jego
duszą – (tak, wierzę, że psy też ją mają), ale ja i tak
jestem z siebie zadowolona.
Po
wstrząsających wydarzeniach z marca, o których jest mowa w
pierwszej części trylogii Czerwone
jak krew,
Lumikki wybiera się na wakacje do Pragi. Stolica Republiki Czeskiej
wita
ją słońcem, bezchmurnym niebem, żarem lejącym się z niebios i
parnym powietrzem nawet w nocy. Przez pierwsze kilka dni nastolatka
zwiedza swoim tempem zabytkowe miasto, aż do momentu, kiedy jej
uwagę przyciąga nieznajoma młoda kobieta. Lumikki ze zdumieniem
odkrywa, że ta ją śledziła. Tajemnicza kobieta przedstawia się
nastolatce i od tamtej pory jej pobyt w Pradze traci swój
wypoczynkowy charakter.
Z zazdrosnym uśmiechem na ustach poznawałam wspomnienia Lumikki o
jej miłości z ubiegłego lata. Liekki, bo tak miał na imię ten
chłopak, był wyjątkowy. Nie mogłam się nadziwić, jak bardzo
pasowali do siebie. Mieli tak zgodne charaktery i poznali się na
wylot, a mimo to nie znudzili się sobą. Wręcz przeciwnie –
wymyślali nowe, ciekawe zabawy. Kochali się i byli ze sobą bardzo
szczęśliwi. Aż nie mieści mi się w głowie, że Liekki zachował
się samolubnie i odtrącił od siebie Lumikki.
(…) Poczuła za to na skórze dotyk metalu. Liekki zacisnął jej palce w pięść i cofnął rękę. Rozwarła dłoń i otworzyła oczy. Srebrna broszka ze zjawiskowo pięknym, zwiniętym w kłębek smokiem.– To dla ciebie. Każdy powinien mieć własnego, osobistego smoka – wyjaśnił cicho Liekki.Do oczu Lumikki napłynęły łzy. Nie odezwała się. Nie była w stanie wypowiedzieć słowa. Nawet nie podziękowała.Ciągle miała tę broszkę. Tylko nigdy nie mogła się przemóc, aby na nią spojrzeć. A przecież pamiętała każdy jej szczegół, nawet jej ciężar, delikatne smocze łuski i metaliczny chłód, który stopniowo topniał w jej ciepłej dłoni.
Jej własny, osobisty smok.
Tylko na co jej smok, skoro w jej życiu brakuje ognia?
Lenka - nieznajoma kobieta, która śledziła Lumikki – namieszała
w życiu Finki, zaburzyła spokojny odpoczynek w Pradze i wciągnęła
ją w śmiertelne niebezpieczeństwo.
Trudno
przemówić do rozsądku ludziom, którym wyprano mózg. Żadne
sensowne argumenty nie przemawiają do takiej osoby, a siłą nie
można zmienić jej mentalności. Lenka miała właśnie taki problem
i Lumikki nie miała pojęcia jak jej pomóc. Sekta, która
zwerbowała młodą Czeszkę, na pierwszy rzut oka wyglądała
niepozornie. Ot, kilkoro szurniętych ludzi mieszkało w rozpadającym
się domu, żyli niemal o chlebie i wodzie, wyzbyli się
jakichkolwiek przyjemności takich jak podstawowe przyprawy (sól)
czy urządzenia elektryczne (telewizor, telefon), a swój wolny czas
spędzali
na gorliwej modlitwie. Jednak po wnikliwej analizie, którą
przeprowadził Jiři Hašek – dziennikarz stacji Super8 - z
późniejszą pomocą Lumikki, na światło dzienne wypłynęły
nieczyste zamiary przewodniczącego „Białej Rodziny”. Od tej
pory ścigali się z czasem, a nagrodą w tych zawodach było życie
zniewolonych ludzi.
Pani
Simukka w umiejętny sposób bawiła się słowem, cały czas
trzymając mnie w niepewności. Język, jakim posługuje się
autorka, jest prosty, ale zarazem sprawia przyjemność podczas
czytania – teraz rozumiem, o co chodzi z tym skandynawskim stylem i
dlaczego ludzie się nim tak zachwycają. Dopiero po przeczytaniu
Białe
jak śnieg zdałam
sobie sprawę z tego, jak bardzo emocjonowałam się podczas lektury
i przyznam, że odrobinę mnie to przestraszyło - rozpływałam się
z zachwytu, gdy Lumikki wspominała Liekkiego i autentycznie
wstrzymywałam oddech, kiedy myślałam, że nastolatka jest o krok
od śmierci. Cieszę się, że mimo awersji Lumikki do ludzi, poznała
ona w Pradze prawdziwych przyjaciół.
Białe jak
śnieg
skradło moje serduszko i trafia na półkę „Ulubione”.
Serdecznie polecam!
Była sobie raz dziewczynka, która miała tajemnicę...
Czerwone jak krew | Białe jak śnieg | Czarne jak heban
Chyba jeszcze nie spotkałam się z negatywną recenzją tej książki. Koniecznie trzeba polować na pierwszy tom. Styl autorki o którym piszesz też bardzo mnie intryguje :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
tak, koniecznie upoluj pierwszą część ;)
Usuńżyczę Ci powodzenia i miłego czytania :)
Nigdy nie słyszałam o tej książce, ale Twoja recenzja mnie zaciekawiła i chętnie ją przeczytam. Lubię takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńhttp://sophies-lifestyle-inspirations.blogspot.com/
zachęcam - książka jest warta poświęconemu jej czasu i pieniędzy. gdzieś w internetach znalazłam promocję: 1 i 2 tom po 9,90 :) tylko nie pamiętam gdzie ;c
UsuńCiągle słyszę o tej książce. Dużo osób poleca, ale nie wiem, czy kupię.
OdpowiedzUsuńhttp://zaczytanywksiazkach.blogspot.com
do niczego nie zmuszam ani niczego nie wciskam na siłę, to oczywiście Twój wybór czy kupisz tę pozycję czy może nie, ale moje zdanie już poznałeś :)
Usuńpozdrawiam :)
Chyba skuszę się na 1 tom,książki wydają się być interesujące nawet pomimo tego,że zazwyczaj nie czytuję podobnych.
OdpowiedzUsuńserdecznie polecam, nie pożałujesz :)
UsuńSłyszałam już o tej trylogii, wiem, że jak nadrobię zaległości to przeczytam i te książki. Nie mniej recenzja naprawdę mega napisana, lekko, zachęcająco.
OdpowiedzUsuńojej, dziękuję :) (wieeeelki przytulas) ;)
Usuńmoże się skusze na 1 tom, jest napisany bardzo zachęcająco...
OdpowiedzUsuńhttp://maja-sum.blogspot.com/
:)
UsuńKiedyś ta seria mnie odrzucała, ale teraz mam na nią coraz większą ochotę... Warto przeczytać pierwszą część?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Patty z bloga pattbooks.blogspot.com
PS. Masz przepięknego bloga :)
Pewnie, że warto :)
UsuńDziękuję :)
Zaintrygowałaś mnie :) Nie czytałam, ale chyba się skuszę !
OdpowiedzUsuńzapraszam : http://xn--yciejedsttwoimsnem-25d.blogspot.com/
Ostatnio zabrałam się za czytanie książek, a tą mnie zaintrygowałaś. Coś czuję, że ją przeczytam! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę z tego powodu :)
UsuńWłasnie czytam tą książkę i stwierdzam, że bez przeczytania pierwszej części da się to ogarnąć. :)
OdpowiedzUsuńTak, podzielam Twoje zdanie, koleżanko najmilsza. :-)
UsuńAle warto też przeczytać pierwszą cześć. :P
Na pewno przeczytam jeżeli znajdę w bibliotece. :)
Usuńpierwsza jest u nas w bibliotece. wiec jak dobrze pojdzie to na poczatku wrzesnia bd twoja :)
UsuńKusi mnie ta seria, a mimo to nadal po nią nie sięgnęłam. :)
OdpowiedzUsuńjak wiesz - polecam, ale nic na siłę ;)
Usuń