Tytuł oryginalny:
Darkness Be My Friend
Seria: Jutro
Autor: John Marsden
Tłumaczenie: Anna
Gralak
Liczba stron:
268
Wydawnictwo: Znak
Na myśl o powrocie robi mi się niedobrze. Mam ochotę krzyknąć: „Posłuchajcie mnie, do diabła! Mam gdzieś wasze wielkie plany!”. Chcę, żeby ktoś, ktokolwiek, przyznał, że to, czego ode mnie oczekują, jest wielkie, olbrzymie, gigantyczne. I nie chodzi wcale o to, że tu jest nam tak wspaniale. Nie jest.Mam wrażenie, że wszyscy przestaliśmy być sobą. Homer chce nami rządzić bardziej niż kiedykolwiek. Fi i Kevin wszystkiego się boją, a Lee... nie poznaję go.No i zrobiłam coś, czego dawna Ellie nigdy by sobie nie wybaczyła. Jedyne, co pomaga mi przetrwać, to nadzieja, że tam, na miejscu, znów staniemy się sobą.
Kończąc
czytać poprzednią część (W
objęciach chłodu),
czułam, jakbym straciła przyjaciela a razem z nim kawałek własnej
duszy i serca. To dla mnie zupełnie nowe przeżycie, ponieważ żadna
książka nie wzbudziła we mnie takiego melancholijnego stanu. To
głównie dlatego przez jakieś pierwsze osiemdziesiąt stron
Przyjaciół
mroku byłam
zła na Ellie, że zapomniała o Robyn i jej odważnym geście, który
uratował jej przyjaciół. Nie mogłam tego wybaczyć głównej
bohaterce. Dopiero, kiedy odłożyłam książkę na parę godzin i
względnie zresetowałam umysł, zrozumiałam, jaki popełniłam
błąd. Gniew pozbawił mnie trzeźwego umysłu, przez co nie
pamiętałam pierwszej części książki. Głupia byłam, co nie?
Ellie
i jej przyjaciele zostali przetransportowani do Nowej Zelandii, gdzie
zapewniono im pomoc medyczną. Przez kilka miesięcy przebywali na
obcej ziemi, regenerowali siły i ogólnie żyli jak pączki w maśle.
Jednak wszystko co dobre musi się kiedyś skończyć. Nastolatkowie
wraz z wyszkolonymi Nowozelandzkimi żołnierzami, którzy walczyli w
obronie Australii, mieli zostać wysłani z powrotem do ojczyzny, aby
walczyć w jej obronie. Ellie nie chciała wracać. Kierował nią
strach, paniczny strach przed śmiercią. Nie znaczy to, że
wcześniej się jej nie obawiała. Po prostu z jednej strony chciała
schować się pod łóżkiem do końca wojny, a z drugiej
potrzebowała czasu na oswojenie się z myślą o powrocie. Pragnęła,
żeby ktokolwiek poprosił ją o położenie na szali własnego życia
i przyznał, że to, o co proszą, „jest wielkie, olbrzymie,
gigantyczne.” Była zła i czuła się oszukana, że obchodzili się
z jej życiem, jakby nic nie znaczyła; jakby była jedną z wielu.
Główni
bohaterowie mogli przez chwilę odetchnąć, odpocząć. Do kraju
wrócili z Nowozelandzkimi żołnierzami, którzy sami mieli
przeprowadzić akcję, a zadaniem nastolatków było tylko zapoznanie
dorosłych z terenem. Ktoś bardzo naiwny mógł uwierzyć, że tak naprawdę będzie to wyglądało. Rzeczywistość
okazała się być bezwzględną i nawet Nowozelandczycy,
profesjonalnie wyszkoleni do tego typu działań, nie poradzili sobie
z przydzielonym im zadaniem. A skoro profesjonalistom się to nie
udało, to czy zwykłe dzieciaki mogły liczyć na powodzenie akcji?
Czasami warto zmienić zdanie. To znaczy, że człowiek myśli.
Nie
odkryję Ameryki, jeśli powiem, że Przyjaciele
mroku
ukazują brutalną wojnę, ponieważ każda (do tej pory przeczytana
przeze mnie) część Jutra
to pokazuje. Jednak chciałabym zwrócić uwagę na to, że nie
zawsze wszystko idzie po myśli bohaterów. Jak to w życiu bywa,
mają gorsze momenty. W czwartej części serii autor zwrócił uwagę na
to, że nastolatkowie są tylko ludźmi, a nie maszynami do zabijania
i że nie wszystkie ich plany muszą zawsze wypalić. Nawet doskonale
opracowany pomysł może nie zostać zrealizowany. Przeciwnicy
wzmocnili zabezpieczenia, co uniemożliwia przeprowadzenie
amatorskiej akcji na ich szkodę.
Tak działa wojna. Albo zabija cię od razu, albo niszczy po kawałku. Tak czy inaczej cię dopada.
Wróg
rozpanoszył się w kraju i czuł się jak u siebie. Mieszkańców
wzięto do niewoli, a część nawet rozstrzelano i, jak pewnie łatwo
można się domyślić, nie zapewniono im godnego pochówku, bo nie
zasłużyli. Ellie i jej przyjaciele w końcu mogli dowiedzieć się,
co się stało z ich rodzinami, a Fi nawet udało się spotkać z
rodzicami. Jednak najbardziej żal mi Lee, choć pewnie nie chciałby
mojej „litości”. To wspaniały chłopak, który nie zasłużył
sobie na to, co go spotkało. Jest mi bardzo smutno. Ech, tak bardzo
chciałabym mu pomóc, że aż chyba dobrze, że jest bohaterem
fikcyjnym.
Przyjaciele
mroku
to kolejna część serii Jutro,
ukazująca
walkę Australijskich nastolatków o wolność ojczyzny. Cała seria
jest warta przeczytania i godna polecenia bez względu na wiek i płeć
czytelnika. Przynajmniej ja z całego serca każdemu ją polecam! :)
Trudno
oderwać się od powieści Marsdena, dlatego zorganizowałam sobie
mały maraton, więc proszę, nie bądźcie na mnie źli, jeśli w
najbliższym czasie mało będzie o innych książkach. :)
”Jutro
zadaje kłam przesądom, jakoby bestseller miał być opartą na
schematach banalną historią. [...] To trochę thriller, trochę
sensacja - czyta się doskonale bez względu na wiek. Nic dziwnego,
że powieść Jutro stała się bestsellerem.”
Agnieszka
Wolny-Hamkało, „Gazeta Wyborcza”
Nic jednak nie dodaje człowiekowi sił tak jak złość. Jest lepsza niż bezołowiowa benzyna klasy premium.
Kolejna książka, której nie znam :P
OdpowiedzUsuńNie ma Cię na gadu, co ja mam zrobić ze swoim życiem?!
BTW, fajny nowy szablon
UsuńTeraz już ją znasz :-)
UsuńBo mi Gadu nie chce działać, nwm czemu. :-( wybacz
BTW, dzienaaa :-D
Chcąc Cię jakoś zmotywować...
UsuńMASZ PRZECZYTAĆ MOJE OPOWIADANIE, BO JUŻ NIGDY NIE ZOBACZYSZ SWOJEJ PARÓWECZKI.
Przed chwilą to wymyśliłam :D
o kur..
Usuńok, ok. tylko ten, Paróweczka jest szczęśliwa i bezpieczna, ukryta w swoim schronie przeciw jeżowym.
a, i na końcu groźby zapomniałaś o wykrzykniku! :D
postaram się naprawić tego Gadulca jak najszybciej, bo ludzi mi straszysz i nikt nie chce czytać bloga... :D
JA STRASZĘ LUDZI?! JA TYLKO JESTEM AKTYWNA.
UsuńNo dobra, Paróweczka jest chroniona przed Jeżem, ale nie przede mną! Za późno, już jest w innym miejscu i nie oddam jej, dopóki nie spełnią się moje żądania.
TAK, STRASZYSZ! CZY WIDZISZ TUTAJ KOGOŚ OPRÓCZ CIEBIE I MNIE?!
Usuńaj tam, mam gdzieś Twoje żądania. zrobię sobie nową Parówkę. albo kupię, są przecież w sklepach te jedyneczki, czy coś...
Ja z powodu swojej aktywności powinnam zostać CZYTELNIKIEM MIESIĄCA :D
Usuńjakim CZYTELNIKIEM? hamuj piętą, chyba SPAMEREM ROKU!
UsuńTeż może być. Dać mi frytkę w nagrodę!
Usuńdobra, masz jednego złamanego i się wypchaj.
UsuńCicho wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie?!
UsuńWidzę, że cicho tu i nudno, to wbijam na szaloną imprezę :) No i nabijam statystyki, dziękuj za to, siostro.
Pozdrowionka!
omg!
Usuńcicho tu, bo wszyscy się Ciebie boją!
nie dzięki! ;c
Elif, postrach internetów XD
UsuńJakie boją! Pozwalają mi na samowolkę z szacunku do mej istoty. Pogódź się z tym.
http://img2.wikia.nocookie.net/__cb20150330130305/angrybirds/pl/images/d/d1/I%C4%86_STONT.jpg
UsuńWyganiać z blogasia najwierniejszą czytelniczkę?!??!!!!!!11111 Wstydziłabyś się -.-
UsuńŚwietny nowy szablon!
OdpowiedzUsuńCo do książki, to jakoś nie mam ochoty na tę serię, nie przekonuje mnie do siebie. Jeśli będzie w bibliotece to ją może wypożyczę, ale raczej jej nie kupię.
Dziękuję :)
UsuńOczywiście rozumiem :) To samo czuję do innych książek zachwalanych przez inne blogerki ;)
Przeczytałam całą serię, a potem przeczytałam także Kroniki Ellie, bo może cykl nie jest nie wiadomo jak odkrywczy i może nie porywa, ale jest wciągający i czuje się wewnętrzny przymus, aby sprawdzić, co stanie się z bohaterami i jak sobie z tym wszystkim poradzą, dlatego rozumiem, skąd ten maraton :)
OdpowiedzUsuńBooks by Geek Girl
Mnie porwało, wciągnęło, zassało i nie chce mnie wypuścić :-)
UsuńTeż mam w planach Kroniki, ale martwię się, że e-booki, nie wzbudza we mnie tylu emocji, co wersje papierowe, bo łatwiej płakać na książkę niż na nowy tablet :-D
Dziękuję za zrozumienie :-)
Niestety nie moje klimaty, choć brzmi przekonująco :( Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńRozumiem.
UsuńPozdrawiam również :-)
Czytałam całą serię i kocham ją. Szkoda, że ekranizacja okazała się klapą :/ Teraz zabieram się za pamiętnikie Ellie :)
OdpowiedzUsuńMi akurat film się podobał i żałuję, że nie ma kolejnych części ;-)
UsuńKroniki Ellie jeszcze przede mną, obecnie czytam 6 cześć serii. :)