Tytuł: Jutro, kiedy
zaczęła się wojna
Tytuł oryginalny:
Tomorrow, When the War Began
Seria: Jutro
Autor: John Marsden
Tłumaczenie: Anna
Gralak
Liczba stron:
272
Wydawnictwo: Znak
Dzisiaj żyjemy w dobrobycie. Dzisiaj nie brakuje nam wody ani jedzenia. Dzisiaj jesteśmy cali, zdrowi i szczęśliwi. Dzisiaj
wszystko, czego zapragniemy jest na wyciągnięcie dłoni. Dzisiaj
bawimy się beztrosko. Dzisiaj pracujemy albo uczymy się. Dzisiaj
jesteśmy wolni. Dzisiaj myślimy, że problemy, które spotykają
inne państwa, nas nie dotyczą. Dzisiaj jesteśmy bezpieczni.
Dzisiaj codziennie widzimy nasze rodziny i przyjaciół.
Dzisiaj nie myślimy o jutrze.
A może powinniśmy?
Co, jeśli jutro zmieni się diametralnie nasze życie? Co, jeśli
stracimy wszystko, na czym opierał się nasz dawny byt? Co, jeśli
jutro nie zobaczymy najbliższych i stracimy wolność? Co, jeśli
jutro przestaną obowiązywać stare zasady? Co, jeśli jutro
zostaniesz zmuszony do zabijania ludzi, aby przeżyć?
Mam na imię Ellie. Kilka dni temu wybraliśmy się w siedem osób na wyprawę do samego Piekła. Tak nazywa się niedostępne miejsce w górach. Wycieczka była próbą naszej przyjaźni. Niektórych z nas połączyło nawet coś więcej.Szczęśliwi wróciliśmy do domu. Ale to był powrót do piekła. Znaleźliśmy martwe zwierzęta, a nasi rodzice i wszyscy mieszkańcy miasta zniknęli.Okazało się, że naszego świata już nie ma.Że nie ma już żadnych zasad.A jutro musimy stworzyć własne.
Głównymi
bohaterami Jutro,
kiedy zaczęła się wojna
są nastolatkowie mieszkający w australijskim Wirrawee. Ellie, Fi,
Corrie, Kevin, Homer, Lee i Robyn wybierają się na wycieczkę do
lasu w przed dzień festynu z okazji Dnia Pamięci. Wszystko było
dobrze aż do ostatniej nocy. Po niebie sunęło wiele samolotów bez
włączonych świateł. To wzbudziło niepokój wśród przyjaciół.
Pełni obaw postanowili wrócić do domów, ale to, co tam zastali,
przeraziło ich do szpiku kości. Brak prądu, wody czy niedziałające
telefony były na porządku dziennym, ale nie wszystkie naraz. Jednak
to nie to było najgorsze. Zniknęli wszyscy, a zwierzęta leżały
martwe albo konające z głodu i pragnienia.
Książkę
Jutro, kiedy zaczęła się wojna
czytałam już kiedyś i bardzo mi się spodobała, ale jakoś
umknęły mi kolejne części. Teraz po raz drugi pochłonęła mnie
bez reszty. Warto było iść niewyspaną do szkoły, oj zdecydowanie
warto.
Na
samym początku zastanawiałam się, jak poradził sobie autor
(mężczyzna) opisując wydarzenia z perspektywy dziewczyny. Bo
przecież kobiety trudno zrozumieć (wstyd się przyznać, ale
czasami sama siebie nie rozumiem), ale panu Marsdenowi prawie
idealnie udało się wczuć w kobietę – prawie, bo idealnie może
zrobić to tylko kobieta. Jak wyznał w jednym z wywiadów, chciał
stworzyć książkę, w której ważne będą emocje, a łatwiej mu
przelewać je w słowa z kobiecej perspektywy.
Bohaterowie
są tak bardzo realni, że aż z przyjemnością chciałam poznać
ich losy. Nikt nie wydawał mi się kreowany na siłę, każdy miał
jakieś cechy charakterystyczne, swoje wady, zalety i słabości. Na
przykład Fi (mieszkająca w mieście) uciekła przez wężem do
rzeki i wcale nie wiedziała, że one potrafią pływać. Potem
przezywała, że była o krok od śmierci. Homer robił różne
głupie rzeczy, a nauczyciele nie ufali mu do tego stopnia, że bali
się dać mu rozdać atlasy uczniom. Jednak, gdy pojawiło się
zagrożenie, wszyscy odważnie postanowili dowiedzieć się, co się
stało.
Nastolatkowie
zrozumieli, że żarty się skończyły i od tej pory muszą zacząć
żyć i myśleć jak partyzanci. Jedna zła decyzja mogła przesądzić
o ich śmierci. Musieli nauczyć się planować długofalowo i
przewidywać różne scenariusze. Czasami, aby przeczyć, byli
zmuszani do czynów, które na zawsze odmieniły ich życie.
Książka
Jutro, kiedy zaczęła się wojna skradła
moje serce i sprawiła, że coraz więcej czasu poświęcam na
rozmyślaniu o wojnie. Jak ja bym się zachowała, gdybym znalazła
się na miejscu Ellie? Jako Polka z krwi i kości pewnie tak łatwo
skóry bym nie sprzedała i razem z innymi walczyłabym z wrogiem,
nawet jeśli bylibyśmy na gorszej pozycji. To jest jedna z takich
książek, do których wraca się z przyjemnością i z dumą chwali
się nią i poleca znajomym. Jutro,
kiedy zaczęła się wojna podbiła
moje serce i szczerze polecam ją każdemu.
Nie, piekło nie ma nic wspólnego z miejscem - piekło wiąże się z ludźmi. Może to ludzie są piekłem.
[Ps. Wybacz Ellie, ale też pokochałam Lee. :-) ]
Tak chwalisz tą książkę, że muszę ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńMusisz, musisz! Koniecznie! :-*
UsuńHmm, ja kiedyś chciałam to przeczytać, nawet parę koleżanek polecało więc bylam nastawiona w miarę pozytwnie. Potem stwierdziłam,że obejrzę sobie film, żeby wiedzieć czego się spodziewać i... to była porażka na całej linii. Jakoś się wtedy zniechęciłam, nawet do czytania tego, wiec wniosek z tego że nie warto wpierw oglądać filmu a potem dopiero zaczynać z książką.
OdpowiedzUsuńI mimo, że przeważnie się stosuję do tej reguły, tym razem postąpiłam inaczej i ojjj - to bolało.
Ale skoro Tobie się spodobało, to kto wie może i ja kiedyś przeczytam?
PS. Nie wiem czy wiesz, ale masz włączoną weryfikację obrazkową :)
Książka jest lepsza od filmu, który mimo wszystko też mi się spodobał :-)
UsuńHmm, weryfikacja jest wyłączona, przestraszyłam się i zajrzałam do ustawień. Czasami tak losowo pada na kogoś weryfikacja nawet jak jest wyłączona.
Czytałam dziś inną, niezbyt pochlebną recenzję tej książki. Sama już nie wiem, czy mam jej szukać za wszelką cenę czy czekać na okazję na przeczytanie jej i nie żałować, jeśli ona nie nadejdzie. Zastanawia mnie pewna sprawa: zaczęła się wojna? Ale jak to? W jednej chwili wymordowano/zabrano wszystkich i nastolatkowie nie usłyszeli kompletnie nic? Domyślam się, że wojna jest głośna i wybuch bomby czy strzał z pistoletu czy chociażby panikę ludzi słychać z oddali. No cóż, czuję się zaintrygowana tą kwestią.
OdpowiedzUsuńChcę odpowiedzieć na Twoje pytanie, ale nie spojlerować. Hmm. Gdy nastąpiła inwazja, oni byli daleko w górach. Gdy wrócili nikogo nie było. Ludzie zostali zatrzymani na terenie wystawowym (inwazja nastąpiła w czasie obchodów Dnia Pamięci - to trochę tak, jakby na nas najechali w Boże Nardzenie), ale nie zabijano ich - dowiesz się dlaczego, jak dopadniesz tę książkę. :-)
UsuńAa, w ten sposób, rozumiem. :) Wielkie dzięki za odpowiedź!
UsuńUwielbiam tą książkę! Jest jedną z moich ulubionych :D
OdpowiedzUsuńAktualnie czytam 3 częśc z tej serii :D
justsayhei.blogspot.com
Zachwyciłam się serią będąc w gimnazjum. Z czasem, ta miłość osłabła. Gdzieś przy 4 tomie, choć na półce mam ich 5. Kiedyś do serii wrócę. Raczej. :D
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś już czasu bardzo chcę przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńWszyscy wychwalają tą serie,więc chyba warto się z nią zapoznać,chociaż nie przepadam za zbyt długimi opisami...
OdpowiedzUsuńhttps://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com
Tak się składa,że kupiłam ją wczoraj :D Dzisiaj wybierałam książkę,którą przeczytam teraz i wypadło na Papierowe Miasta,jednak po Twojej recenzji muszę zmienić swój wybór ! Świetnie napisane ;*
OdpowiedzUsuńhttp://zaczytanaaax.blogspot.com/
51 yr old Analyst Programmer Teador Norquay, hailing from Saint-Hyacinthe enjoys watching movies like Americano and Lacemaking. Took a trip to Brussels and drives a Mercedes-Benz 540K Special Roadster. anonimowy
OdpowiedzUsuń