Działalność bloga wstrzymana na czas nieokreślony.
Przepraszam.
(Wrócę, jak zorganizuję sobie odpowiednio czas.)

niedziela, 24 maja 2015

Jutro, kiedy zaczęła się wojna - John Marsden

Tytuł: Jutro, kiedy zaczęła się wojna
Tytuł oryginalny: Tomorrow, When the War Began
Seria: Jutro
Autor: John Marsden
Tłumaczenie: Anna Gralak
Liczba stron: 272
Wydawnictwo: Znak













Dzisiaj żyjemy w dobrobycie. Dzisiaj nie brakuje nam wody ani jedzenia. Dzisiaj jesteśmy cali, zdrowi i szczęśliwi. Dzisiaj wszystko, czego zapragniemy jest na wyciągnięcie dłoni. Dzisiaj bawimy się beztrosko. Dzisiaj pracujemy albo uczymy się. Dzisiaj jesteśmy wolni. Dzisiaj myślimy, że problemy, które spotykają inne państwa, nas nie dotyczą. Dzisiaj jesteśmy bezpieczni. Dzisiaj codziennie widzimy nasze rodziny i przyjaciół.
Dzisiaj nie myślimy o jutrze.
A może powinniśmy?
Co, jeśli jutro zmieni się diametralnie nasze życie? Co, jeśli stracimy wszystko, na czym opierał się nasz dawny byt? Co, jeśli jutro nie zobaczymy najbliższych i stracimy wolność? Co, jeśli jutro przestaną obowiązywać stare zasady? Co, jeśli jutro zostaniesz zmuszony do zabijania ludzi, aby przeżyć?

Mam na imię Ellie. Kilka dni temu wybraliśmy się w siedem osób na wyprawę do samego Piekła. Tak nazywa się niedostępne miejsce w górach. Wycieczka była próbą naszej przyjaźni. Niektórych z nas połączyło nawet coś więcej.
Szczęśliwi wróciliśmy do domu. Ale to był powrót do piekła. Znaleźliśmy martwe zwierzęta, a nasi rodzice i wszyscy mieszkańcy miasta zniknęli.
Okazało się, że naszego świata już nie ma.
Że nie ma już żadnych zasad.
A jutro musimy stworzyć własne.


Głównymi bohaterami Jutro, kiedy zaczęła się wojna są nastolatkowie mieszkający w australijskim Wirrawee. Ellie, Fi, Corrie, Kevin, Homer, Lee i Robyn wybierają się na wycieczkę do lasu w przed dzień festynu z okazji Dnia Pamięci. Wszystko było dobrze aż do ostatniej nocy. Po niebie sunęło wiele samolotów bez włączonych świateł. To wzbudziło niepokój wśród przyjaciół. Pełni obaw postanowili wrócić do domów, ale to, co tam zastali, przeraziło ich do szpiku kości. Brak prądu, wody czy niedziałające telefony były na porządku dziennym, ale nie wszystkie naraz. Jednak to nie to było najgorsze. Zniknęli wszyscy, a zwierzęta leżały martwe albo konające z głodu i pragnienia.
Książkę Jutro, kiedy zaczęła się wojna czytałam już kiedyś i bardzo mi się spodobała, ale jakoś umknęły mi kolejne części. Teraz po raz drugi pochłonęła mnie bez reszty. Warto było iść niewyspaną do szkoły, oj zdecydowanie warto.
Na samym początku zastanawiałam się, jak poradził sobie autor (mężczyzna) opisując wydarzenia z perspektywy dziewczyny. Bo przecież kobiety trudno zrozumieć (wstyd się przyznać, ale czasami sama siebie nie rozumiem), ale panu Marsdenowi prawie idealnie udało się wczuć w kobietę – prawie, bo idealnie może zrobić to tylko kobieta. Jak wyznał w jednym z wywiadów, chciał stworzyć książkę, w której ważne będą emocje, a łatwiej mu przelewać je w słowa z kobiecej perspektywy.
Bohaterowie są tak bardzo realni, że aż z przyjemnością chciałam poznać ich losy. Nikt nie wydawał mi się kreowany na siłę, każdy miał jakieś cechy charakterystyczne, swoje wady, zalety i słabości. Na przykład Fi (mieszkająca w mieście) uciekła przez wężem do rzeki i wcale nie wiedziała, że one potrafią pływać. Potem przezywała, że była o krok od śmierci. Homer robił różne głupie rzeczy, a nauczyciele nie ufali mu do tego stopnia, że bali się dać mu rozdać atlasy uczniom. Jednak, gdy pojawiło się zagrożenie, wszyscy odważnie postanowili dowiedzieć się, co się stało.
Nastolatkowie zrozumieli, że żarty się skończyły i od tej pory muszą zacząć żyć i myśleć jak partyzanci. Jedna zła decyzja mogła przesądzić o ich śmierci. Musieli nauczyć się planować długofalowo i przewidywać różne scenariusze. Czasami, aby przeczyć, byli zmuszani do czynów, które na zawsze odmieniły ich życie.
Książka Jutro, kiedy zaczęła się wojna skradła moje serce i sprawiła, że coraz więcej czasu poświęcam na rozmyślaniu o wojnie. Jak ja bym się zachowała, gdybym znalazła się na miejscu Ellie? Jako Polka z krwi i kości pewnie tak łatwo skóry bym nie sprzedała i razem z innymi walczyłabym z wrogiem, nawet jeśli bylibyśmy na gorszej pozycji. To jest jedna z takich książek, do których wraca się z przyjemnością i z dumą chwali się nią i poleca znajomym. Jutro, kiedy zaczęła się wojna podbiła moje serce i szczerze polecam ją każdemu.

Nie, piekło nie ma nic wspólnego z miejscem - piekło wiąże się z ludźmi. Może to ludzie są piekłem.

Jutro | Jutro 2 | Jutro 3 | Jutro 4 | Jutro 5Jutro 6 | Jutro 7


[Ps. Wybacz Ellie, ale też pokochałam Lee. :-) ]

13 komentarzy:

  1. Tak chwalisz tą książkę, że muszę ją przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm, ja kiedyś chciałam to przeczytać, nawet parę koleżanek polecało więc bylam nastawiona w miarę pozytwnie. Potem stwierdziłam,że obejrzę sobie film, żeby wiedzieć czego się spodziewać i... to była porażka na całej linii. Jakoś się wtedy zniechęciłam, nawet do czytania tego, wiec wniosek z tego że nie warto wpierw oglądać filmu a potem dopiero zaczynać z książką.
    I mimo, że przeważnie się stosuję do tej reguły, tym razem postąpiłam inaczej i ojjj - to bolało.
    Ale skoro Tobie się spodobało, to kto wie może i ja kiedyś przeczytam?
    PS. Nie wiem czy wiesz, ale masz włączoną weryfikację obrazkową :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest lepsza od filmu, który mimo wszystko też mi się spodobał :-)
      Hmm, weryfikacja jest wyłączona, przestraszyłam się i zajrzałam do ustawień. Czasami tak losowo pada na kogoś weryfikacja nawet jak jest wyłączona.

      Usuń
  3. Czytałam dziś inną, niezbyt pochlebną recenzję tej książki. Sama już nie wiem, czy mam jej szukać za wszelką cenę czy czekać na okazję na przeczytanie jej i nie żałować, jeśli ona nie nadejdzie. Zastanawia mnie pewna sprawa: zaczęła się wojna? Ale jak to? W jednej chwili wymordowano/zabrano wszystkich i nastolatkowie nie usłyszeli kompletnie nic? Domyślam się, że wojna jest głośna i wybuch bomby czy strzał z pistoletu czy chociażby panikę ludzi słychać z oddali. No cóż, czuję się zaintrygowana tą kwestią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcę odpowiedzieć na Twoje pytanie, ale nie spojlerować. Hmm. Gdy nastąpiła inwazja, oni byli daleko w górach. Gdy wrócili nikogo nie było. Ludzie zostali zatrzymani na terenie wystawowym (inwazja nastąpiła w czasie obchodów Dnia Pamięci - to trochę tak, jakby na nas najechali w Boże Nardzenie), ale nie zabijano ich - dowiesz się dlaczego, jak dopadniesz tę książkę. :-)

      Usuń
    2. Aa, w ten sposób, rozumiem. :) Wielkie dzięki za odpowiedź!

      Usuń
  4. Uwielbiam tą książkę! Jest jedną z moich ulubionych :D
    Aktualnie czytam 3 częśc z tej serii :D

    justsayhei.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Zachwyciłam się serią będąc w gimnazjum. Z czasem, ta miłość osłabła. Gdzieś przy 4 tomie, choć na półce mam ich 5. Kiedyś do serii wrócę. Raczej. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Od jakiegoś już czasu bardzo chcę przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszyscy wychwalają tą serie,więc chyba warto się z nią zapoznać,chociaż nie przepadam za zbyt długimi opisami...

    https://czytam-ogladam-recenzuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak się składa,że kupiłam ją wczoraj :D Dzisiaj wybierałam książkę,którą przeczytam teraz i wypadło na Papierowe Miasta,jednak po Twojej recenzji muszę zmienić swój wybór ! Świetnie napisane ;*
    http://zaczytanaaax.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. 51 yr old Analyst Programmer Teador Norquay, hailing from Saint-Hyacinthe enjoys watching movies like Americano and Lacemaking. Took a trip to Brussels and drives a Mercedes-Benz 540K Special Roadster. anonimowy

    OdpowiedzUsuń

© Agata | WS.